Dzisiejsze społeczeństwo to społeczeństwo turystyczne. Granice zostały otwarte, przepływ informacji zwiększył się, również przepływ „jednostek ludzkich”. Ludzie podróżują, bez przerwy, poznają nowe kraje i kultury. Z ciekawości, z przyjemności, z potrzeby serca. Także ja chciałem zacząć moją przygodę turystyczną.
Co mnie do tego natchnęło? Zwykły, nie pozorny sklep rowerowy, który okazał się niezwykły i niesamowity. Jak go odkryłem? Przypadkowo. Przechodziłem sobie raz ulicą, spojrzałem w prawą stronę i zobaczyłem piękny kolorowy obraz – rowery miejskie. Różnobarwne, niczym kwiaty na łące. Wpatrywałem się w nie przez futrynę sklepową i wzroku nie mogłem oderwać. Nie wiem, jak długo trwałem w tym stanie. Może pięć minut, może dłużej. Ktoś zaczepił mnie z tyłu i zapytał: Podoba Ci się ten sklep rowerowy? Tak, powiedziałem rozmarzony. To wejdź do środka, tam odkryjesz całe jego bogactwo. Stąd widzisz tylko jego namiastkę. Więc przekroczyłem próg sklepu i moje oczy otworzyły się szerzej niż zwykle. Ujrzałem rzeczywiście całe królestwo rowerów. To nie były tylko rowery miejskie lecz wiele innych, przeróżnych, rowery dziecięce, młodzieżowe, rowery crossowe, rowery trekkingowe, składane, rowery mtb i wiele innych.
Przechadzałem się wśród nich i oglądałem, i podziwiałem. Postanowiłem kupić jeden z nich. Wiedziałem, że nie jestem w stanie opuścić tego sklepu bez jakiegokolwiek roweru. Spojrzałem na rowery mtb i na jeden niebieski egzemplarz. Był on wielki, masywny, ale w jakiś sposób atrakcyjny. Pomyślałem, że on jest dla mnie tym, o czym zawsze marzyłem. Mój kolor, mój kształt! Idealny na każdą pogodę, do każdej powierzchni dróg, na wszystkie warunki atmosferyczne. Tak, to musi być on. Nim zwiedzę cały świat.